Motto
„przedmiot jako artefakt jest dowodem na istnienie człowieka”
- a człowiek artefaktem natury? Urzeczony, urzeczowiony,
z hipertrofią aktywności?
Mówię do rzeczy, czy tylko z-myślenia
grzebiąc w nich z wierzchu, w środku
szukając w nich sedna, sensu, istnienia
co w sobie skrywają, cieszą się z czegoś, może w nas wierzą, może się zawiodły, nie mają prócz nas nikogo, niczego
Lecz skąd ten Nietsche, może na oku
ma nas Bóg rzeczy martwy, śmiertelny
jak wszystko co żyje, tylko w powidoku.
Co jest z rzeczami nie w porządku? Czy mają poczucie dobrego smaku, wstydu, przestrzegają dziesięciu przykazań życia, zrozumiały, że się zmieniły, a my z nimi - jak czasy?
Pamięć przedmiotów
Wstrzymujemy oddech, nieruchomiejemy, gdy patrzysz na nas.
Udajemy obojętność, gdy z roztargnieniem przesuwasz wzrok.
Ale w środku alert, napięte sprężyny, mechanizmy gotowe do akcji.
Kto powiedział, że jesteśmy nieme? Plotkujemy cicho, nieustannie,
niepoprawne z nas gaduły. W ciemności, poza czasem szepczemy
że będziemy cię wspominać, kiedy odejdziesz. Różnie. Na co tam
zasłużyłeś. Z wdzięcznością, lub strachem, czasem bez emocji.
Nie mamy złudzeń. Jesteśmy morfy. Nie trzeba nas reanimować.
W istocie jesteś bardziej zawodny i śmiertelny, niż my martwe.
Dlatego dotykamy cię do żywego. Mamy przywilej zadawania bólu.
Lub pociechy.
Joanna Śmielowska-Jaremin, Deski, olej na płótnie 40x50cm
nie tracić nadziei
Krzesła
Drewniane, plastykowe, pospolite, stylowe.
Puste. To nasz moduł egzystencji.
Różnorodność, cierpliwość. Różnie nas opisują.
Siedzisko, oparcie to tylko zewnętrzność.
Jedynie Pan Ionesco to zrozumiał.
Czekanie jest naszą wiarą.
Pan Beckett też nie tracił nadziei.
Może jednak ktoś przyjdzie?
Joanna Śmielowska-Jaremin, Krzesła (Szepty), olej na płótnie, tondo 90x90 cm
po recenzji Marii Poprzęckiej z wystawy Boltanskiego
Second hand
U Dantego selekcja, wszystko do segregacji. Jak dzisiaj.
Pojemniki z używaną odzieżą, osobne na szkło, papier.
Jestem zmieszany; jak się zakwalifikować?
Biologiczny, kulturowy, polityczny? Czekać na instrukcję?
Jednorazowość, zbędność, jednoznacznie piekło
- od chwili poczęcia po długie znikanie w recyklingu.
W Grand Palais sterta wysypanych wierszy odzieżowych.
Nad nimi kurz recenzji. Siwy dym. Poezja, jak mechaniczny
chwytak podnosi nas i upuszcza. W bezsłowie?